среда, 8 мая 2013 г.


Historia odważnej roślinki

Вył wietrzny i deszczowy dzień, kiedy na dach jednego z bloków trafiła małe nasionko. Małą już długo przenosiło z jednego miejsca na drugie, ale tym razem wpadła do niedużej szczeliny, gdzie wiatr nie mógł jej porwać  Nasionko było bardzo zmęczone i przestraszone, więc trafiając do cichego i bezpiecznego kąta natychmiast zasnęło.
Ciepłe światło delikatnie obudziło nasionko. Burza już dawno się skończyła i nadszedł nowy dzień.
- Gdzie jestem? Halo, jest tu ktoś? – patrząc po różnych stronach zapytała mała, ale odpowiedzi nie było. Ona trafiła na dach wysokiego domu, gdzie nie było innych roślin, niestety ze szczeliny nic nie było widać  Nasionko było jeszcze zbyt drobniutkie.
- Co to za miękkie i cudowne światło? Ciekawe zobaczyć co to jest. Hm, chyba muszę podrosnąć  Czym można tutaj się pożywić  – jedno za drugim padały pytania.
Na szczęście w jej niezwykłym schowku znalazło się trochę ziemi i kurzu, które przyniósł wiatr, a dzięki deszczu tam została i woda. Nasionko z apetytem zaczęło wchłaniać tak potrzebny dla wzrostu płyn. Z każdą kolejną porcją wody robiło się coraz większe. Magiczne światło, które obudziło nasionko powoli gasło. Przyszła noc i świat się zatrzymał.
Następnego dnia mała poczuła,że coś się z nią dzieje. W ciągu jednej nocy ona urosła i puściła małe korzenia, którymi trzeba było jak najszybciej zaczepić się za powierzchnie.
Przez kilka dni młoda kiełka nie miała żadnych pytań, a tylko walczyła o życie i z całych sił trzymała się dna nie zbyt przytulnej swojej kryjówki. Czasami wiatr donosił trochę ziemi, ale to ledwo co starczało na dalszy rozwój. Tylko miękkie magiczne światło gdzieś z góry dodawało optymizmu i wiary.
I w końcu pewnego dnia udało się wypuścić pierwsze zielone listki! Kiełka po woli zamieniała się w roślinkę.
-Jakie to jest dziwne uczucie! Jaka lekkośc!
Jej bardzo się chciało podzielic swoją radością i zachwytem, ale obok nie było żadnej żywej duszy. To trochę martwiło małą. Jednak smutne myśli szybko ustąpiły miejsce ciekawości. Za szczeliną napewno jest dużo nowych intersujących rzeczy i trzeba rosnąc, żeby to zobaczyc! I odważna bohaterka z entuzjazmem zaczęła ponownie wyciągac się do góry.
Następnego dnia wiatr nie przyniósł nowej porcji ziemi, a nocna wilgoc szybko się wyparowała. Już dużo większa roślinka powoli traciła siły, ale chęc zobaczyc świat była zbyt mocna i walcząc ze zmęczeniem i pragnieniem młoda kontynuowała swoją drogę do góry. Jednak po krótkim czasie słabośc zwyciężyła i biedactwo opadło bez sił. Chciało się płakac, ale nawet na to już nie było płynu. Wtedy popatrzyła ona w niebo i zastygła przerażona.  Skupiając się cały czas tylko walce o życie, roślinka nie zwracała uwagi na tą ogromną przepiękną kulę swiatła. To coś wywoływało tylko uczucie wielkiej fascynacji i szacunku, mimo tego, że właśnie przez to światło wyparowała się cała woda z kryjówki młodej roślinki.
- Dziękuję Cię, o przepiękna kulo, że dawałaś mnie tyle ciepła i cudownego światła! Ja nie dałam temu światu jeszcze nic i mało co zdąrzyłam zobaczyc, ale cieszę się bardzo, że istniejesz takie bezmiernie dobre i fascynujące! Nawet nie znając mnie osobiście oddawałaś mnie tyle niezbednej do życia energii i miłości!
- Khm, khm – usłyszało się gdzieś obok. Z zaskoczenia roslinka nawet troche się podniosła i zobaczyła  wróbla.
- Latałem tu blisko i usłyszałem twoje słowa – zaczął mówic ptak. – Nagle zrozumiałem, że za codzienną rutyną, szukaniem jedzenia, wychowaniem pisklęt absolutnie zapomniałem o Słońcu! Przecierz ono spełnia tak ważną rolę w naszym życiu i daje nam tylę radości i życia! Jesteś jeszcze taka mała, ale okazałaś się mądrzejsza ode mnie. Dziękuję Cię! Chciałbym jakoś odwdzięczyc tobie za tak dobre słowa, które przypomniały mnie o tak ważnyc rzeczach!
- Bardzo chcę zobaczyc świat, który kryje się za szczeliną, ale nie mam już siły, żeby rosnąc dalej. Czy mogę prosic o odrobinie wody?
Bez słów wróbel zerwał się z miejsca i już za chwile wracał razem ze swoimi kolegami. Każdy niósł ze sobą w dziobie wodę lub ziemie. Bardzo szybko szczelina się napełniła świeżym wilgotnym gruntem, takim niezbędnym dla rozwoju roślinki.

-Dziękuję wam dobre ptaki! Dzięki waszej pomocy urosnę i zobaczę świat!
- Dziękujemy tobie również! Przypomniałaś nam jak ważne nie raz podnosic głowę od codziennych spraw i podziwiac piękno tego świata i byc mu za to wdzięcznym! Powodzenia!
Z nową energią roślinka zaczęła ponownie ciągnąć się do góry. Teraz każdy dzień się zaczynał z przewitania słońca i wielką przyjemnością było obserwowac jego codzienną podróż  po niebie.
Pewnego dnia mała roślinka zamieniła się w  cudowny kwiat. Jego płatki otrzymały kolor nieba a pośrodku się schował mały promień słońca. Roślinka  wyciągneła się na tyle, aby móc spojrzeć na świat przez szczelinę.
- Jak pięknie! - szepnęła z podziwem. Na dole, było mnóstwo drzew i kwiatów o takich samych niebieskich płatkach i słonecznych serduszkach. Były wszędzie, ale tak daleko od schronienia na dachu.
Smutno, kiedy nie można podzielić się swoją radością z innymi, kiedy jesteś zupełnie sam.
- Nie wiem jaknie wiem kiedy, ale wróce do swojej rodziny! – powiedziała mała i z uśmiechem, spojrzała w niebogdzie już zbliżało się ku horyzontu cudowne słońce.
Nastąpił nowy dzień.

-  Kasiu, szybko chodź tutaj! Zobacz, co znalazłem! – rozniósł się nad kwiatkiem głos dziecka.
- Piotrek, gdzie ty wlazłeś?! Wracaj, bo wszystko powiem mamie -  odezwała się Kasia, ale z ciekawością podeszła zobaczyc co odnalazł jej brat.
- Spójrz, jaki piękny kwiatek i zupełnie sam. Skąd on się tu dostał?
Dzieci z zainteresowaniem patrzyły na wspaniały niebieski kwiat z promykiem słońca pośrodku.
- Musimy pomóc mu wrócić do przyjaciół - stanowczo powiedziała Kasia. Dzieciaki szybko pobiegły po swoje łopatki i wiaderko i ostrożnie wydostały kwiat ze szczelinkiNastępnie ostrożnie przeniosły go na dół do innych kwiatów. Po upewnieniu się, że wszystko jest dobrze Kasia i Piotrek wrócili do swojej gry.
-  Dziekuję bardzo, tylko zdąrzyła, szepnąć wciąż oszołomiona niezapominajka.  Nigdy nie zapomę waszą dobroć.
I już za chwile ochoczo się dzieliła swoją historią z innymi kwiatami, opowiadając im o tym, jak spełniają się marzenia i jak ważne jest, aby zawsze widziec piękno tego świata!

Храброе зёрнышко
В один ветреный и дождливый день, на крышу одного из домов попало маленькое зернышко. Его уже долго носило из одного места в другое, но теперь оно попало в небольшую щель, где ветер не мог его достать. Оно было очень измотано и напугано, поэтому попав в тихое и безопасное место, моментально уснуло.
 Мягкий свет ласково вернул зернышко из мира сновидений. Буря уже давно закончилась, и наступил новый день.
- Где же это я? – озираясь по сторонам, спросил малыш, но ответа не последовало. Его забросило на крышу, где не росли другие растения, а из трещины не было ничего видно.
- Что это за мягкий и ласковый свет? Вот бы посмотреть на его источник. Эх, надо бы мне подрасти немного. Чем я могу здесь подкрепиться? – одно за другим появлялись вопросы.
В трещине оказалось немного пыли и земли, которую принес ветер, а вовремя дождя сюда попало немного воды, и зернышко недолго думая жадно принялось за питье. И с каждой новой порцией воды оно становилось больше и больше. Волшебный свет, который разбудил малыша, потихоньку угасал. Наступила ночь и весь мир замер.
Утром зернышко почувствовало - что-то с ним происходит. От воды за ночь оно стало еще больше и мягче, появились первые корешки, которые стремились скорее закрепиться в земле.
Несколько дней зернышку было не до вопросов, оно боролось за жизнь и всеми силами старалось удержаться еще слабенькими корешками за поверхность крыши. Временами ветер приносил еще немного земли, но этого еле – еле хватало бедняжке на рост. Но волшебный свет придавал ему сил и доброй энергии.
И вот наконец на следующий день ему удалось прорасти! Зернышко превратилось в маленький зеленый росточек.
- Какое странное чувство! Такая легкость!
Ему очень хотелось поделиться с другими своим восторгом и радостью. Но рядом не было ни одной живой души, и это немного печалило малыша.  Однако грустные мысли быстро ушли, ведь наверху наверняка очень много интересного, а чтобы это увидеть надо расти дальше. И отважный герой продолжил усиленно тянуться к небу.
На следующий день ветер не принес новой порции земли, а ночная влага быстро испарилась. Уже значительно подросший росток быстро терял силы, но желание увидеть мир было таким большим, что он не обращал внимания ни на
, ни на жажду, и продолжал тянуться вверх. Однако вскоре слабость его одолела, и бедняга упал обессиленный. Хотелось плакать, но даже на это уже не хватало воды. Посмотрел он тогда на небо и ахнул. Полностью отдавая все внимание росту, он даже не замечал этого огромного и прекрасного шара, от которого шел свет и тепло. Несмотря на то, что этот шар испарил почти всю воду в убежище росточка, оно вызывало только восхищение.
- Спасибо тебе, о прекрасный шар, что согревал меня и дарил прекрасный свет. Я не смог дать еще ничего этому миру, да и немногое успел увидеть, но я рад, что есть ты –такое невообразимо доброе и прекрасное! Даже не зная меня, ты отдавало мне столько своей энергии и любви!
- Кхе, кхе – послышалось рядышком. От неожиданности росточек даже приподнялся.
- Пролетал мимо и услышал твои слова – начал воробей. – И я вдруг понял, что за ежедневными играми, купанием в лужах, поиском еды, совершенно забыл про …. Солнце. А ведь оно действительно прекрасно и дарит нам столько радости и жизни! Ты такой еще такой маленький, а оказался гораздо  мудрее меня. Спасибо! Что я могу сделать в благодарность за твои прекрасные слова?
- Я очень хочу увидеть мир, который за трещиной, но у меня не осталось сил, чтобы расти дальше. Можешь принести мне немного воды?
Без слов воробей сорвался с места и уже через несколько мгновений вернулся на крышу со множеством своих сородичей. Кто-то из них принес в клюве воды, а кто-то земли и очень скоро трещина была наполнена влажным грунтом, так необходимым для  роста уже взбодрившегося малыша.
- Спасибо вам добрые птицы! Благодаря вам я смогу вырасти и увидеть мир!
- Спасибо тебе, малыш! Ты напомнил нам, как важно иногда поднимать голову от ежедневных дел и видеть свет и красоту мира! Удачи тебе!
С новыми силами росток продолжил свой путь к цели. Теперь он каждый день здоровался с  солнцем и с удовольствием наблюдал за его ежедневным небесным путешествием. И вот однажды из простого росточка произошло превращение в цветочек. Его лепестки приняли цвет неба, а посерединке спрятался маленький лучик солнца. Наш герой вытянулся на столько, чтобы суметь увидеть мир из-за трещины.
- Как красиво! – восхищенно прошептал цветок. Внизу он увидел много деревьев и таких же как он цветов. Они были повсюду, но так далеко от его убежища на крыше.
Он не мог поделиться с ними ни своим восторгом, ни наблюдениями, он был совсем один.
-  Я не знаю как, я не знаю когда, но я вновь окажусь среди своих родных. – вымолвил цветочек и  с улыбкой посмотрел на небо, где уже клонилось к закату прекрасное солнце.
Наступил новый день.
- Эй, Катя скорей сюда!  Смотри, что я нашел! – послышался звонкий детский голос рядом с цветочком.
-  Петя, ты куда залез так далеко, ну-ка назад, а то я маму позову – отозвалась Катя, но с любопытством пошла посмотреть на находку братика.
- Смотри, какой красивый и совсем один. Как он здесь оказался?
Дети с интересом разглядывали чудесный голубой
цветочек с лучиком солнца посередине.
- Мы должны вернуть его к друзьям – решительно проговорила Катя. Ребята быстро сбегали за лопаткой и ведерочком и аккуратно выкопали цветочек из трещины. Затем бережно его пересадили на полянку к остальным цветам. И, полюбовавшись проделанной работой, побежали играть дальше.
- Спасибо большое, только и успел прошептать еще ошеломленный цветок. – Я буду помнить вашу доброту.
Через несколько минут отважный герой уже вовсю общался с остальными цветами, рассказывая им о том, как сбываются мечты и как важно видеть красоту этого мира!