Na brzegu pewnej rzeczki
mieszkała Pimpoczka. Ona była
przesympatycznym rudym kamyczkiem i bardzo lubiła się wygrzewac ze swoimi
siostrami w słońcu. Przez cały dzień siedziały one nad ich ulubioną rzeką i się
cieszyły z wiatru,który je owiewał, z promieni słońca,z drzew i ze wszystkiego
co potrafiły zobaczyc siedząc na miejscu. Czasami je omywał deszcz i wtedy
zaczynały jeszcze bardziej się świecic i zachwycac soba nawzajem.
Wszystko było miło i lekko dopóki
Pimpoczce nie przyśnił się sen, który wszystko nagle zmienił. Ona podniosła się
wysoko nad swoim domem i zobaczyła, że istnieje inny świat. W tym świecie było
dużo przerażających gigantów, którzy ciągle się przemieszczali z ogromną
prędkością. Pimpoczka poleciała dalej i zobaczyła duże miasta, gdzie jej naród
ciężko pracował. Kamienie podtrzymywaly mosty, z nich robili różne budynki i
ściany. Byly oczywiście i takie kamyczki, które podróżowały sobie po mieście i
nigdzie na długo nie zostawały, przypadkowo przeżucane przez gigantów i zwierząt.
Te kamieni zawsze trzymały się osobno.
Mała podniosła się jeszcze wyżej
i zobaczyła wielkie przepiękne morze. W środku którego było dużo podobnych do
niej kamyczków, ale one ciągle gdzieś się przemieszczały za falami. Ich życie
było ciągle w ruchu i trudno było odgadnąc, co będzie z kimś z tych morskich
kamieni jutro lub za miesiąc.
Przeraziła się Pimpoczka, ale poleciała jeszcze dalej.
Daleko-daleko... W końcu zobaczyła wielkie góry, one zachwycały swoją dumą i
siłą. Ich nie wzruszaly te dziwne stworzenia (ktore nazywali się ludźmi), ani
wiatr, spacerujący wśród ich szczytów, ani morze, omywające ich podnoże. One
były wypełnione spokojem i pięknem.
Pimpoczka podleciała bliżej samej wysokiej góry. Długo zachwycała się
jej cudownym kształtem i w końcu zapytała:
Góra czule się uśmiechneła :
- Tak naprawdę jesteś taką od samego początku. Jesteśmy jednością.
Poprostu kiedyś , wolą losu oddaliłaś się, żeby się nauczyc pewnych
rzeczy. Wybrałaś się w niezwykła podróż
i zapomniałaś, gdzie jest twój prawdziwy dom. Cieszę się, że znów widzę Cię. To
znaczy, że potrafiłaś przejśc przez wszystkie próby i znów odnaleźc się w
rodzinie. Witaj w domu, Pimpoczka!
Po tych słowach wszystko się zakręciło, zamiotało. Wiatr
podchwycił mały kamyczek i zabrał ze sobą. Ona leciała, leciała, póki nie
zaczęła zwalniac i się obudziła.
Po raz pierwszy Pimpoczka nie przewitała z rana swoich
koleżanek, a odrazu wpadła w głebokie zamyślenie. Sąsiednie kamienie nie
rozumiały co się stało z ich zawsze wesołą koleżanką, ale one poprostu nie
widziały jej cudownego snu.
Po kilku
dniach myślenia i milczenia Pimpoczka na reszcie się odezwała:
-
Kochani, kilka dni temu miałam przedziwny sen. Zobaczyłam, iż oprócz naszej
rzeki i tego brzegu jest olbrzymi i przerażający świat ...
Po woli
opisywała wszystko co udało się zapamiętac i wyrazic w słowach. Pod koniec
powiedziała wszystkim, że są oni częścią wielkiej góry, która się znajduje
daleko stąd, ale każdy powinien wcześniej czy później do niej dotrzec.
Zaśmialy się kamienie i powiedziely, żeby zapomniała
Pimpoczka o głupim śnie i leżała sobie dalej i cieszyła się słońcem.
- Nie! – wykrzykneła mała podróżniczka. – Pójdę do tej
góry i odnajdę swoje własciwe miejsce.
- Jak pójdziesz? Jesteśmy kamykami. Naszym celem jest
leżenie na miejscu. Jesteśmy nieruchomi i nie mamy innego wyboru. –powiedziała
jedna z jej koleżanek.
- Najważniejsze, to jest zamiar zrealizowac marzenie, a
możliwośc się pojawi! – dumnie zakończyła Pimpoczka.
Minął czas, większośc kamieni juz zapomniało tę dziwną
rozmowę, ale nie nasza odważna bohaterka. Często wspominała swój sen,
wyobrażała jak dobrze znów się okazac w przestrzeni tamtej wielkiej góry ze
snu. I kiedy nadzieja zaczęła juz znikac, zdarzyło się coś niezwykłego.
Był cudowny słoneczny dzień i na brzegu rzeki pokazały
się giganci, których Pimpoczka widziała we śnie. Najmniejszy człowiek nagle się
zatrzymał i kucnął przy prześlicznym rudym kamyczku i wziął go do ręki. Dziewczynka bardzo chciała miec przyjaciela,
któremu można powiedziec wszystko-wszystko i którym można się opiekowac. Dla tego jak zobaczyła tak piękny kamyczek na
brzegu rzeczki, to zrozumiała iż przyjaciel jest przed nia. Tak Pimpoczka zapoznała sie z Lilą. One spędzały razem całe
dni. Lila pokazała kamyczkowi dużo ciekawych rzeczy ze świata gigantów.
„Szkoda, że moje koleżanki tego nie widzą.”- czasami smutno myślała
Pimpoczka, ale szybko przełączałą się na coś innego, przecierz dookoła było
tyle ciekawego!

Strumienie wody rzucały się z nieba na ziemie, zajmując
coraz więcej przestrzeni dookoła. Całe
miasto bardzo szybko pokryło się małymi rzeczkami. Jeden mocniejszy strumień
podniósł kamyczek i zabrał ze sobą. Z przerażającą prędkością przemieszczały
się obok Pimpoczki ludzie i budynki. Woda nie miała przeszkód. Wszystko się
kręciło i pędziło gdzieś w niewiadome. Małemu kamyczku już się wydawało, że ten
ruch nigdy się nie skończy. Na początku było ciekawie, do tej pory Pimpoczka
nigdy nie spędzała tyle czasu w ciągłym ruchu. Jednak za kilka godzin już
marzyła o spokoju i ciepłym słońcu. Uśpiona kolejnym bardziej spokojnym
strumykiem, maluszka nagle poczuła jakieś zmiany. Sprzodu było słychac hałas
spadającej w dół wody. W panice kamyczek próbowała coś zmienic, wymyślec, ale
nie wiedziała jak, a strumień nieodwracalnie kierował Pimpoczkę ku wodospadu.
-Przecierz to morze! – wykrzykneła Pimpoczka i mocno się
uderzyła o coś.
- Ostrożniej! – zawarczał duży szary kamień.
-Przepraszam bardzo, ja nie specjalnie – skromnie
odezwała się ruda podróżniczka. – Mógł by Pan podpowiedziec czy to naprawdę
jest morze?
- Tak, morze. A ty co z miejskich jesteś? Co tu robisz?
Pimpoczka opowiedziała swoją historię.
Do rozmowy podłaczyły się obok leżace kamienie.
-Ale biedactwo! Jak daleko od domu, sama! A niedługo będzie
przypływ! Ojej! Ona całkiem sie przestraszy.
I takie rozmowy jeszcze jakieś czas było słychac dookoła
póki szary kamień nie uspokoił wszystkich.
- Posłuchaj, mała. Morze – to nie jest wylegiwanie się u
spokojnej rzeki. Jeżeli nie chcesz bezsensownie miotac się wród fał i zostac
ich zabawką, jezeli chcesz zobaczyc świat i poznac smak prawdziwej podrózy, to
trzymaj się blisko mnie.
Ależ jak?!
zdziwiła się Pimpoczka. – Jestem zwykłym kamieniem. Nie mam czym sie
trzymac i nie moge wybierac kierunku ruchu!
Morskie kamienie się uśmiechnely.
- No jak jesteś już tutaj, to zdradzę Cię tajemnicę.
Sprawa wygląda tak, że nawet nie próbowałaś kierowac ruchem. Wystarczy dogadac
się z falą, lub wiatrem i się okażesz tam gdzie będziesz chciała. Pamiętam od
czego sam zaczynałem... Szary kamień zaczął wspominac o swoich
podróżach.Opowiedział o innych krajach, zwierzętach, zjawiskach. Jeżeli by u
Pimpoczki była szczęka, to by odpadła,
takie ciekawie i przedziwne były te opowieści. Nigdy wcześniej nie słyszała nic
podobnego.


Pewnego dnia, wygrzewając się w słońcu Pimpoczka
usłyszała jedną rozmowę.
- Więc zbieracie się na Ewerest? Najwyższy szczyt świata?
Hm.. Ależ jesteście odważni chłopaki, powiem wam szczerze! Powodzenia!
Nagle Pimpoczka przypomniała sobie prawdziwy cel swojej
podróży. Szary kamień zrozumiał ją bez
słów i przekazał falę dobrej energii, więc wszelkie wątpliwości uciekły.
Sprytnie przywołując poryw wiatru mała „wskoczyła” w but podróżnika i wygodnie
schowała się za sznurkiem.

Комментариев нет:
Отправить комментарий